niedziela, 29 września 2013

Figa i już!

Figa :) 

Przyznam się, że dopiero w obecnym roku spróbowałam, tego jakże urokliwego, owocu. Uwielbiam poszerzać galerię smaków. Zostałam mile zaskoczona jej bardzo oryginalnym smakiem i ubolewam na samą myśl o tym, że sezon na figi niestety dobiega końca. Moją (banalną) propozycją, na pożegnalną ucztę z figą jest chleb słonecznikowy z naszym ulubionym serkiem, figą i miodem.. 



Raj dla podniebienia i dla ciała, gdyż figi są niezwykle bogate w składniki mineralne. Zawierają spore ilości magnezu, potasu, wapnia, fosforu i cynku. Są także dobrym źródłem beta-karotenu oraz błonnika. Mówi się, że są „owocami” bardzo bogatymi w antyoksydanty. Węglowodany stanowią od 12 do 25% energii. Figi suszone odpowiednio zawierają więcej węglowodanów- ze względu na odparowanie wody. Tak więc do dzieła!

Składniki
  • chleb słonecznikowy
  • ser mascarpone lub inny np. Twój Smak
  • miód
  • figa

Montaż kanapek pomijam z wiadomych względów ;) Bon appetit!

czwartek, 26 września 2013

Chlebek bananowy

W końcu coś tu ugotowałam. Nosi mnie bezlitośnie i miota mną jak nie jestem w kuchni ;) W związku z tym, iż mamy sezon bananowy, a drzewa mojego bananowca w sadzie wprost uginają się od nadmiaru owoców postanowiłam dziś upiec chlebek bananowy. Ot nic wymyślego, ale jak każdy wie, w prostocie tkwi siła i moc! Tak więc do dzieła J


Składniki:
  • 150ml oleju
  • 3 banany
  • -cukier waniliowy
  • szczypta soli
  • 2jakja
  • 150g cukru
  • 175g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej

Nastaw piekarnik na 170stopni. Keksówkę o długości ok 26cm wyłóż papierem do pieczenia.
Za pomocą blendera (ewentualnie miksera) rozgniataj banany z cukrem waniliowym i olejem
Ucierając, dodawaj po 1 jajku, a następnie dosyp cukier.
Dodaj przesianą mąkę, sodę oraz kawę (kawy nie przesiewaj ;)
Delikatnie wmieszaj na gładkie, płynne ciasto.
Wlej do formy i piecz 50-60 minut.
Pocwicz charakter i poczekaj z jedzeniem co najmniej 2 godziny, wtedy bardzo dobrze się kroi :)


środa, 25 września 2013

Bonsai part II

Jak pielęgnować nasze wieczne drzewko, by cieszyło się zdrowiem i było szczęśliwe ;)
  
Podlewanie
Kiedy ziemia w pojemniku z bonsai staje się zbyt sucha, zanurzamy go w naczyniu z wodą, po czym stawiamy pod kątem (np. jeden z brzegów opieramy na cegle), aby nadmiar wody wyciekł. Zbytnia wilgoć szkodzi korzeniom bonsai. Do podlewania bonsai używamy – jeśli to możliwe – deszczówki. Jeśli jej nie mamy i dysponujemy tylko twardą wodą z kranu, stawiamy ją, aby odstała kilka dni, zanim jej użyjemy. 


Dobre miejsce
Domowe drzewko bonsai nie lubi być przenoszone z jednego pomieszczenia do drugiego. Doniczka powinna stać w stałym miejscu, z dala od źródeł ciepła i przeciągów. Rośliny potrzebują światła, ale powinno się je chronić przed bezpośrednim nasłonecznieniem.


Wilgotna atmosfera
Bonsai rosnące we wnętrzu domu potrzebują wilgoci w powietrzu. Stawiamy więc doniczkę na tacce ze żwirem do połowy wypełnionej wodą. Latem spryskujemy rośliny spryskiwaczem, ale nie możemy tego robić w pełnym słońcu, ponieważ może to uszkodzić liście.

Dbamy o bonsai w ogrodzie
Ogrodowe drzewka bonsai nie powinny być zabierane do domu ani do ogrzewanej szklarni. Nagłe ciepło może pobudzić krążenie soków, zaburzając naturalny cykl życiowy roślin.


Chronimy bonsai przed mrozem
Przed nadejściem mrozów okręcamy doniczkę kilkoma warstwami gazet . plastikową folią z bąbelkami lub słomą,  żeby ochronić korzenie bonsai. Ochronę zdejmujemy, kiedy minie niebezpieczeństwo mrozów/ Gdy roślinę przysypie śnieg, pozostawiamy go wokół doniczki, ponieważ jest to wspaniały naturalny izolator, ale strząsamy jego nadmiar z gałązek.

Kiedy nawozić
Bonsai wymagają regularnego nawożenia. Rozpoczynamy je w 4-6 tygodni po przesadzeniu, stosując w regularnych odstępach czasu aż do jesieni płynny nawóz do roślin domowych.

Czas przesadzania
Przesadzamy bonsai co 2-5lat, zależnie od wieku, zawsze wczesną wiosną. Za każdym razem wymieniamy ziemię i skracamy korzenie rośliny o 1/3 długości. Im drzewko starsze, tym rzadziej wymaga przesadzania.


Utrzymanie kształtu bonsai
Chociaż nowe gałęzie są drzewu bardzo potrzebne, trzeba uszczykiwać końce gałązek pojawiających się wiosną i latem, żeby zachować kształt bonsai. W przypadku roślin intensywnie rosnących może to być konieczne nawet kilka razy w sezonie.


Cięcie zasadnicze
Cięcie zasadnicze, nadające drzewku kształt, powinno być wykonywane późną zimą, żeby uniknąć utraty soków roślinnych. Rany powstałe w wyniku formowania leczą się samoistnie i nie wymagają stosowania żadnych środków.


I jak? Nie taki diabeł straszny ;) Nie ma w tym nic skomplikowanego. Nie wiem.. możliwe, że powrócę do realizacji mojego dawnego małego marzenia o własnym drzewku. Zrodziło się we mnie na nowo. Po prostu potrzeba na to czasu, samozaparcia i cierpliwości. A jeśli jej nie mamy warto jest spróbować nauczyć się jej i cieszyć się swoim arcydziełem, bo posiadanie własnoręcznie wyhodowanego drzewka bonsai jest czymś wprawiającym w zachwyt. Choćby samego siebie, a co!

wtorek, 24 września 2013

Bonsai part I




Według mnie istnieje mała liczba ludzi, którym nie podoba się lub nie znają tej sztuki, którą niewątpliwie jest sztuka bonsai. Te miniaturowe imitacje starych drzew wzbudzają zachwyt swą powagą i niebywałą urodą. Nie wspomnę już o czci dla jego autora za zasługi przy jego tworzeniu.




Przyznam się, że nie raz kusiło mnie, żeby spróbować. Zwłaszcza po tym jak dowiedziałam się, że drzewkiem bonsai może być praktycznie każda siewka drzewa. Zakupiłam już nawet stosowną literaturę, zgłębiałam wiedzę, przypatrywałam się uważnie mijanym przeze mnie drzewom, ich formom, pokrojom, ale niestety zabrakło czegoś motywującego, a tak naprawdę zabrakło mi cierpliwości, bo tak naprawdę ona odgrywa tu kluczową rolę. Zostało mi przy tym wiele w pamięci, czasami wspominam o mojej „zajawce” znajomym i utrwalam sobie nabytą wiedzę, a dziś postaram się podzielić nią z Wami i jak najbardziej zachęcic do stworzenia własnego arcydzieła ;)



Co oznacza słowo bonsai?

Zostało ono utworzone z japońskich słów: bon oznaczającego tacę i sai, czyli drzewo, oznacza więc drzewo hodowane w pojemniku. Błędem jest więc nazywanie drzewem bonsai rośliny, która rośnie bezpośrednio w glebie w ogrodzie bez doniczki. Jest ono jedynie wystylizowane poprzez bardzo dobre i precyzyjne cięcie. Tradycja hodowania bonsai pochodzi aż z XIII wieku. W późniejszych wiekach sztuka została rozwinięta przez japońskich mnichów buddyjskich, którzy hodowali takie drzewka z powodu ich walorów estetycznych. Twierdzili przy tym, że nie można rozdzielać drzewa i doniczki, ponieważ ich współzależność odzwierciedla równowagę panującą w przyrodzie.





W poszukiwaniu właściwego kształtu
Tak jak już wspomniałam kilka linijek wcześniej, uzyskuje się je przez specjalne metody hodowli z siewek drzew iglastych i liściastych. szukając materiału na bonsai, musimy uważnie rozglądać się we własnym ogrodzie i w ogrodach przyjaciół, aby wypatrzyć siewki drzew o ciekawych kształtach. Wybieramy drzewko o naturalnym kształcie. Zwracamy też uwagę, czy jego korzenie rozkładają się dookoła pnia i czy nie są poplątane. Najlepszym materiałem na bonsai są drzewa o małych liściach, kwiatach i owocach, ponieważ będą one w lepszej proporcji do zmniejszonej rośliny.





Jak uprawiać?
Wybraną roślinę ostrożnie wykopujemy jesienią, sadzimy w doniczce i pozostawiamy w doniczce przez cały rok, żeby dobrze się przyjęła. Następnej wiosny wyjmujemy roślinę z doniczki i obcinamy wszystkie cienkie korzonki oraz bujnie rosnące pędy. Powtarzamy to samo w następnym roku. W trzecim roku – najważniejszym – przesadzamy roślinę do stałego pojemnika, obcinając przed tym 1/3 korzeni i zbędne pędy korony.



Drutowanie dla uzyskania kształtu korony
Drut w plastikowej izolacji okręcony wokół gałęzi pomaga nadać młodemu drzewku bonsai naturalny kształt. Musimy przy tym pamiętać, że drzewa liściaste są bardziej giętkie na wiosnę, iglaste zaś – jesienią. Regularnie sprawdzamy drutowanie i rozluźniamy drut, gdy trzeba.




Wystawianie bonsai na świeże powietrze
Można wyróżnić dwa rodzaje drzewek bonsai: ogrodowe i domowe. Domowe powstają z roślin pochodzących z klimatu tropikalnego, które przystosowują się do warunków panujących w domu. Drzewka uzyskane z gatunków rodzimych dobrze rosną na dworze, natomiast nie najlepiej w pomieszczeniach. Jednak nawet domowe bonsai lubią być latem wystawiane na świeże powietrze. W ciepły letni dzień można je na kilka godzin postawić w otwartym oknie lub w półcienistym miejscu w ogrodzie.
Jutro postaram się przybliżyć Wam jak to jest z podlewaniem, miejscówką na drzewko, nawożeniem i czym jest cięcie zasadnicze. Tymczasem udaję się już w stan błogiego spoczynku ;) Baj baj!

poniedziałek, 23 września 2013

Owoce jesieni - orzechy

Przyznam się bez bicia...już wszystko zjadłam (choć psa oszczędziłam) ;) Zdjęcia pochodzą z mojego ogrodu, sadu i działki. Często tam zaglądam w poszukiwaniu składników do posiłków. Bawię się smakiem, ale staram się też bazować na sezonowości i podawać to, co w tej chwili funduje mi Matka Natura.

W orzechach występują przeciwutleniacze, które działają od dwóch do 15 razy mocniej niż witamina E.
Sezon na żółte palce uważam za rozpoczęty!
Orzechy włoskie przewyższają swoimi zdrowotnymi właściwościami wszelkie orzechy.
Mmmm....cóż za okaz!





środa, 18 września 2013

Owoce jesieni - winogrona

Kocham jesień. Zdecydowanie jest ona najbliższą memu sercu porą roku. Ciepłe kolory, dojrzałe już owoce i zapach jesiennych liści plączących się pod nogami. Dziś było dość mokro, ale krople wody dodały tylko uroku moim "modelkom".

Hipokrates właściwości winogron porównywał do właściwości miodu.
Ciemne winogrona są zdrowsze od jasnych, ponieważ mają działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe.
Zawierają dużo potasu, są więc bardzo korzystne dla serca, układu krwionośnego i działają moczopędnie. Są bogate w fosfor i wapń - podstawowy budulec kości i zębów - oraz działają odżywczo na mózg. Zawierają także magnez i chlor, regulujące pracę systemu nerwowego. Winogrona bogate są również m.in. w potas, magnez, cynk, miedź, bor.

No cóż.. wszystkie modelki zostały bezczelnie pożarte.

wtorek, 17 września 2013

:)


3..2..1...

Kocham ogród.

Kocham gotować.

Kocham kuchnię włoską, polską, francuską, śródziemnomorską, meksykańską, indyjską, chińską, tajlandzką i moją.

Kocham ogrody, te małe, kameralne, przytulne i ciasne, zresztą duże również, choć bardziej kocham się w nich gubić z poczuciem tego, że wcale nie chcę odnaleźć drogi powrotnej.

Dwa światy z których trudno jest wybrac jeden. Właściwie po co wybierac? Zostanę po środku, rozdarta pomiędzy nimi.