wtorek, 25 lutego 2014

Sernik z rosą


CIASTO

  • 2 szklanki przesianej mąki
  • 0,5 szklanki cukru
  • 10 dag masła (ścieramy je na tarce jarzynowej)
  • 1 łyżka proszku do pieczenia 
  • 1 jajko
  • 1 żółtko

Łączymy składniki, wałkujemy i wykładamy na dużą, prostokątną blachę wyłożoną papierem do pieczenia.


MASA SEROWA

  • 4 żółtka
  • 2 jajka
  • 1 szklanka cukru

Miksujemy na gładko.

Następnie dodajemy do tego :

  • 1kg sera mielonego
  • 2 budynie śmietankowe
  • 1szklankę mleka
  • 0,5 szklanki oleju

Również miksujemy do połączenia się składników.


  1. Wlewamy na blaszkę wyłożoną surowym ciastem. 
  2. Pieczemy 50minut.
  3. 15minut przed końcem ubijamy na sztywno pianę z 4 białek i 0,5 szklanki cukru.
  4. Wyjmujemy ciasto i nakładamy ubitą bezę.
  5. Pieczemy 10minut.
  6. Wyjmujemy i zmawiamy paciorek o pojawienie się złocistych kropelek na masie ;)

Pamiętaj, że nie pojawi się ona gdy białka będą zbyt spieczone.



Powodzenia i smacznego ;)






niedziela, 23 lutego 2014

French macarons czyli makaroniki

        


     Nie miałam jeszcze okazji zmierzyć się z tym francuskim specjałem. Makaroniki to pyszne ciasteczka z białek, w których zamiast mąki występują mielone migdały, a przekładane są smakowitym kremem. Istnieje mnóstwo wariantów ich koloru i smaku. Jest w czym wybierać. Z tego co czytałam nie jest to proste zadanie, ale nie spocznę póki nie uda mi sie zrobić choć trochę podobnych do tych, które są na fotkach. Zapraszam po łyk inspiracji, a jesli ktoś posiada sprawdzony przepis to proszę o przesłanie ;)











































piątek, 21 lutego 2014

Lutowy przegląd prasy - marcowa KUCHNIA


 
 
Nowa „Kuchnia” zaskakuje, zachwyca i inspiruje. Jest niemalże całkowicie odmieniona, jak napisała sama naczelna „została wyremontowana”. I według mnie, (choć poprzednio i tak nie brakowało jej bodźców, które skłaniają do kupna czasopisma) to posunięcie było strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam ją za to, że nie jest pospolitym magazynem o gotowaniu, nazwałabym to inaczej, jest magazynem o sztuce, jaką niewątpliwie jest gotowanie. Prowadzący dbają i przede wszystkim słuchają swoich czytelników, ich rad, próśb i sugestii.


            Marcowy numer posiada ciekawą rubrykę związaną z przeróżnymi kulinarnymi wydarzeniami odbywającymi się w naszym kraju jak i za granicą. M.in. Chocoa Festival w Amsterdamie (29.03.) Degustacje, spotkana z cukiernikami i „czekoladowe” warsztaty powiązane z licytacją kakao z różnych upraw. Ciekawa rzecz. Pojawia się również to czego mi brakowało, mianowicie zakładka „koszyk” w którym podają najlepsze w sezonie produkty, a w marcu jest nim np. czarna rzepa. Okładka zdradza nam już gwiazdę numeru, którą niewątpliwie jest Pani Cykoria radicchio. Nie uprawiałam jej jeszcze w swoim ogródku i w tym roku, po przeczytaniu kilku naprawdę dobrych przepisów, nie zamierzam powtórzyć tego błędu. Ślinka leci na sam widok potraw na zdjęciach.
 
 
            Kolejnym ciekawym artykułem jest tekst z rubryki „liga mistrzów” o wybitnych kucharzach. Gotuje tam Pan Aleksander Baron, gotuje bardzo oryginalnie, bo w jego daniach możemy znaleźć „tatar z gęsi”, „baranie jądro z masłem infuzowanym rozmarynem i cukrem lawendowym”, „pieczona pascha z kaczą krwią” oraz „szpik z pieprzową bezą”. Nieźle brzmi, prawda? Powiedziałabym, że nawet kosmicznie. Chylę czoła, bo choć niektóre nazwy nie brzmią zbyt zachęcająco to z pewnością kubki smakowe rozpalają się z rozkoszy ich smakowania.

 


            Próbowaliście zrobić kiedyś creme patissiere? Bo ja tak, niestety wyszedł dość rzadki. Rozdział „klasyka” podpowiada w bardzo dokładny sposób jak przygotować to cukiernicze arcydzieło. Doskonały do szarlotki, pączków i napoleonki.


 

             Bez dwóch zdań, jest tu teraz dużo więcej przepisów. Oglądam właśnie strony z irlandzkimi przysmakami, które bez większego trudu możemy przygotować w domu, np. zupę rybną, bekon z kapustą i sosem pietruszkowym, gulasz, chleb sodowy. Pyszności! Znajdzie się też coś interesującego dla ciekawskich kuchni amerykańskiej, gdyż znajduje się tu obszerny tekst zatytułowany „Made in Brooklyn”.

 


            Pani Tessa Capponi-Borawska, choć jest kobietą zdobyła już moje serce dawno temu. Uwielbiam jej artykuły. Chyba z tego względu, że pisze o kuchni włoskiej, którą kocham i wielbię(niech żałują Ci, którzy nie posiadają poprzedniego numeru z dodatkiem pt "Viva la pasta"). Robiliście kiedyś sos amatriciana do spaghetti? Niebo w gębie! Przygotowywałam go już dwa razy, jest bardzo prosty i nie wymagający nakładu czasu. A ten podany tutak wydaje się byc jeszcze bardziej uproszczony.

            Jednym z moich ulubionych zagranicznych kucharzy jest intrygujący, ekscentryczny Anthony Bourdain, który twierdzi, że „jedzenie jest tak ważne jak przyjaźń, seks czy muzyka. I ważniejsze niż futbol” . Zostałam jego fanką tuż po obejrzeniu programu „Bez rezerwacji” . Świetny wywiad z mistrzem, ukazujący jego wrażliwość, profesjonalizm i szczerą miłość do gotowania.

            Tradycyjnie już nie opiszę wszystkich rubryk, to mijałoby się z celem, jakim niewątpliwie jest zachęcenie Was do zajrzenia do tej co miesięcznej skarbnicy wiedzy.