Czasami zdarza mi się mieć w zamrażarce ciasto francuskie, lecz właśnie tylko czasami, bo ułatwia ono wiele specjałów i używam go dość często. Zwłaszcza gdy w południe dowiaduję się, ze wieczorem mam mieć gości. Takie są właśnie proponowane przeze mnie paszteciki. Dają radę solo, ale w połączeniu z gorącym barszczykiem są niebiańsko smaczne. Gdy zostanie nam więcej nadzienia, możemy je zamrozić i zostawić na "czarną godzinę".
Potrzebujemy
- 2 arkusze ciasta francuskiego
- 2żółtka
- 2łyżki ziół prowansalskich
Przepis na mięso:
- 500g mięsa z łopatki wieprzowej
- 1cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 pomarańcza
- 3 liście laurowe
- 1 łyżeczka kuminu
- 1łyżeczka pieprzu mielonego
- 2łyżeczki oregano
- 1 łyżka majeranku
- 1łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka soli
- szklanka wody
Kroimy mięso na średniej wielkości kawałki ok 6cm. Wkładamy do żaroodpornej brytfanki (do jakiegokolwiek naczynia, które można postawić na gaz i jednocześnie można później wstawić do piekarnika). Posypujemy wszystkimi przyprawami. Dodajemy sok wyciśnięty z dobrze umytej pomarańczy, pokrojoną w piórka cebulę, czosnek. Wszystko mieszamy. Wlewamy szklankę wody i chwilkę gotujemy. Zestawiamy z gazu, dodajemy pozostałą skórkę z pomarańczy, lokujemy ją gdzieś na bokach garnka. Przykrywamy pokrywą. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy co najmniej godzinę, jeśli mamy czas to nawet i 1,5 (ale wtedy już w 160st.).
Po upieczeniu wyjmujemy kawałki mięsa i "osuszamy" na suchej patelni smażąc je ok 4 minut.
Pozostałe składniki nadzienia:
- mała puszka mieszanki fasoli i kukurydzy
- 1 mango, pokrojone w drobną kosteczkę
- 100g tartego żółtego sera
- 1łyżeczka suszonego oregano
Do misy melaksera lub rozdrabniacza wkładamy suche już mięso. Rozdrabniamy je pozostawiając małe kawałki. Odkładamy na bok do drugiej, czystej miski. Pozostałe składniki nadzienia również wkładamy do rozdrabniacza i postępujemy trak jak z mięsem. W drugiej misce łączymy wszystko i w razie potrzeby dodatkowo solimy i pieprzymy.
Na stolnicy rozkładamy ciasto, kroimy je wzdłuż, by powstały dwa długie płaty. Na krawędzi każdego za pomocą łyżki kładziemy przygotowane nadzienie. Możemy ugnieść je palcami, by było lepiej zwarte. Następnie zwijamy całość w rulon. Pamiętaj aby złączenie stykało się ze stolnicą, dzięki temu pasztecik nie rozwali się w trakcie pieczenia. Kroimy nożem w 5cm kawałki nie rozłączając ich. Po upieczeniu bardzo łatwo będzie można je rozdzielić. Pędzelkiem smarujemy cały rulon i posypujemy wg uznania ziołami prowansalskimi. Pieczemy 20minut w temperaturze 220stopni na złoty kolor.
Smacznego :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz